Nie wiem jak Wy, ale ja mam słabość do portów, stojących w nich żaglowców, jachtów i statków. Kojarzą mi się z prawdziwą wolnością, beztroską i przygodą. Zapraszam na spacer po gdańskiej marinie.
Moja ulubiona wersja wakacyjna to T-shirt, krótkie jeansy i sportowe obuwie. Tak jak zawsze zachęcam do sięgania po kolorowe ubrania, to nad morzem najbardziej podobają mi się stonowane zestawy: biel, granat, szarości i beże. Wśród tłumów kolorowo ubranych dzieci, stoisk z pamiątkami/zabawkami, większe wrażenie może zrobić bardziej jednolity strój, ale oczywiście - nie nudny.
Tym razem wpadł mi w ręce szeroki, zamszowy pasek z lat 70-tych. Tak mi się spodobał, że postanowiłam pod niego zrobić całą stylizację. Dokładnie tak - wszystkie elementy garderoby dopasowałam właśnie do niego. Wyzwanie? Ja lubię wyzwania :)