Ponieważ czas pięknej i kolorowej jesieni nieuchronnie zmierza ku końcowi, przyszedł czas na mój ulubiony, wygodny zestaw, w którym bardzo dobrze się czuję. Tym razem również pochwalę się wiekiem poszczególnych części garderoby: marynarka ma ponad 30 lat, spodnie cygaretki ponad 15, golf i szal ok. 7. Zaskoczeni? :)
Przed kilkoma tygodniami, na początku mojej przygody z blogiem, spotkała mnie miła niespodzianka - otóż moja stylizacja z dżinsami dzwonami (zresztą pierwsza, która pojawiła się na moim blogu) zakwalifikowała się do ćwierćfinału konkursu "Stylowy Wrocław i FASHION.WP.PL”, na który pojechałam w minioną niedzielę.
W tym sezonie golfy i ciepłe swetry są mile widziane w każdej szafie. W sklepach znajdziemy wiele fasonów - od oversizeowych, poprzez krótkie, najczęściej wełniane, aż po dopasowane, gładkie, bawełniane.
Ponieważ jesienna pogoda w dalszym ciągu dopisuje i kolory są piękne, sesja w odcieniach bieli (ecru i kości słoniowej). Tym razem dwurzędowy taliowany płaszczyk, białe dzwony wranglery, golf, sweter i rękawiczki bez palców.
Obiecany suplement do poprzedniej stylizacji - zmiany niewielkie, wręcz kosmetyczne. Buty, torebka i szalik. A, że panuje moda na wszelkiego rodzaju kratę, to niech będzie krata.
Ciepła i słoneczna jesień zaowocowała kilkoma spontanicznymi wyjściami w miasto, oto kolejna propozycja na jesienne dni. Zamszowa kurtka, w której 3 lata temu chodziłam niemal codziennie, teraz znowu ujrzała światło dzienne. Ponownie doceniłam jej urok, wygodę i jakość wykonania (kolejny dowód, żeby nie wyrzucać wszystkiego w czym się chwilowo nie chodzi), idealnie pasuje do dżinsów i trochę niecodziennych butów, które zwracają uwagę swoim fasonem, a ponieważ uwielbiam wszelkiego rodzaju szaliki, do tej stylizacji wykorzystałam dwa różne.