Przyszedł czas na miękkie, otulające nas materiały i stonowane kolory.
Zaopatrzyłam się więc w ciepłą, sprytnie pomyślaną narzutkę -
najprościej ją opisać jako szeroki szal z otworami na ręce, który można
nosić jak ponczo.
Rzecz bez której moja szafa nie może się obejść to płaszcz. Wygodny, ciepły i dobrze skrojony, chroniący przed wiatrem. Najlepiej wybrać taki rozmiar, aby łatwo ubierało się go na grubszy sweter czy marynarkę.
Nadchodząca po lecie jesień ma trudne zadanie, by nas do siebie przekonać. Krótkie dni, zimno, pochmurnie, deszczowo i coraz mniej słońca. Ale jeśli chodzi o ubiór, sytuacja nie jest aż tak beznadziejna...
Kolejna odsłona szarości, choć tym razem znacznie ciemniejsza tonacja - idealna do pracy, na mglistą, deszczową jesień i krótsze dni.
Niedawno przypomniałam sobie, że gdzieś na dnie szafy powinna leżeć sukienka mojej mamy, która wpasowuje się w pewną myśl jaka mi zaświtała. No i ją znalazłam. Oryginalna sukienka projektu Therese Baumaire prosto z paryskiego butiku, z lat 80. I nawet nie noszona, bo z metkami! Wiele lat odczekała, aby trafić idealnie w nadchodzące trendy - neoromantyczne, kobiece, trochę wiktoriańskie, z marszczeniami, wstążeczkami, stójką przy szyi i małymi bufkami.
W czasach PRL-u, gdy wszystko było szarobure i monotonne tęskniliśmy za kolorem. Każda rzecz przywieziona z zagranicy wzbudzała podziw i pożądanie (piękne piórniki, tornistry, adidasy, ubrania czy nawet zwykła czekolada w kolorowym opakowaniu). Później gdy nasze granice otworzyły się na to "całe dobro" zachodu, zachłysnęliśmy się nim. A teraz? A teraz po latach znów wracamy do spokojnych szarości i beżów.
Przydałoby mi się okrycie wierzchnie: wygodne, funkcjonalne, nadające się do założenia na ciepły sweter, ale żeby nie było zwykłą kurtką ani płaszczem - tak sobie ostatnio pomyślałam. Dużo wymagań i brak konkretnie sprecyzowanej rzeczy.
Choć ostatnio pisałam, że moją szafę zdominują neutralne szarości, beże i brązy, to przecież pełna kolorów jesień jest zdecydowanie najlepszą porą roku do prezentowania takich oto stylizacji. Oby jak najdłużej trzymała nas w objęciach słońca i niezbyt niskich temperatur.