Moda na wygodne zestawy łączące sportowe elementy z elegancją trwa na dobre i możemy ten fakt wykorzystywać na co dzień. Albo w podróży! Która z nas woli podróżować w szpilkach, mając do wyboru wygodne tenisówki czy trampki? W dzisiejszym zestawie teoretycznie króluje jeans, ale żeby nie był to taki zwykły jeansowy look, przełamałam go soczystą czerwienią i bielą. Aby nadać całości eleganckiego wyrazu użyłam klasycznego camelowego płaszcza.
Po zestawieniu wiosennych trendów w poprzednim poście czas powrócić do szarej rzeczywistości. Trochę przysypało śniegiem, więc pora na ciepły płaszcz i kozaki.
Coraz częściej decydujemy się na odważne kolory i wzory okryć wierzchnich. Tak modna w tym sezonie czerwień zyskała spore grono zwolenniczek, co obserwuję na ulicach. Ja proponuję bardziej stonowaną wersję, bordową, by jednak nawiązać do panujących trendów do płaszcza dobrałam ożywiający czerwony golf.
Bordowy (burgundowy) to kolor, który nada naszym zestawom charakteru, ożywi je, a jednocześnie nie zdominuje tak jak klasyczna czerwień. Do wyboru mamy całą paletę odcieni począwszy od tych najmocniejszych, podchodzących pod czerwień, poprzez bardziej spokojne i zgaszone wpadające w fiolety lub brązy. Bez względu na to jaki odcień wybierzemy, możemy być pewne, że nasz zestaw nie straci na klasie i elegancji.
Połączenie czerni z karmelem jest bardzo dobrym pomysłem na stworzenie intrygującej stylizacji. Sprawdzi się zarówno w zestawach eleganckich jak i tych codziennych. Dodając do całości spodnie o kroju kulotów w tak modny w tym sezonie wzór w kratę i ciekawe buty, możemy być pewne, że nasz strój nie pozostanie niezauważony.
Jak sobie radzić na początku jesieni by nie przeskoczyć od razu w ciepłe zestawy? Warto pomyśleć o przejściowym płaszczyku, o kroju żakietu. Przyda się na chłodniejsze dni, zarówno do spodni jak i do spódnic.
Koszula w stylu retro z kokardą, której geometryczny print nawiązuje do pop artu i mody z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Do tego granatowe spodnie i elegancki płaszcz, jako tło, na którym można odpowiednio wyeksponować barwny wzór.
W mojej podręcznej szafie wciąż jeszcze wiszą ciepłe płaszcze, tak na wszelki wypadek, choć mam nadzieję, że wkrótce będzie można o nich zapomnieć na dobre. Korzystając z ładnej pogody prezentuję Wam prostą sukienkę z ciekawymi, rozszerzanymi rękawami 3/4.
Zabawa z pogodą w ciepło-zimno potrafi irytować. Jednego dnia słońce i ciepło, drugiego przenikliwe zimno, wiatr i deszcz. I jak tu się ubrać? Kamelowy, wełniany płaszcz zawsze mam pod ręką i gdy z dnia na dzień robi się chłodniej, wtedy przy wyjściu narzucam go na siebie. Na taką pogodę jak obecnie jest to najlepsze rozwiązanie - na zimny poranek, cieplejsze południe czy chłodny wieczór.
Połączenie jeansów i jeansowej koszuli z eleganckim płaszczem czy
marynarką zawsze się sprawdza i jest oryginalne. Wystarczy mieć jedną
taką koszulę w szafie (starczy na lata). Świetnie zda egzamin w
casualowych zestawach, a rozpięta dobrze wyglądać będzie do szortów,
spódniczek czy rurek podczas wakacyjnych wyjazdów nad morze czy w góry.
Uwielbiam "geometrię" w ubraniach. Każda linia, każdy podział, każde cięcie, sposób szycia, każdy rytm, może zbliżyć nas lub oddalić od idealnych proporcji, może zamaskować to, co chcemy ukryć lub wyeksponować to, co chcemy pokazać. Dlatego tak uwielbiam dobrze uszyte (i skrojone!) płaszcze i marynarki.
Głównym elementem mojego zestawu jest jasnobeżowy płaszcz. Wybrałam do niego wełniany, kremowy golf, momsy z czasów studenckich i botki.
Często odczuwam niedosyt gdy nie zaprezentuję kilku wariantów jednego
zestawu. Ale tym razem postanowiłam to zmienić. Zgodnie z zapowiedzią,
druga odsłona płaszcza. Zamiast beretu - kapelusz, zamiast czarnych
botków, szalika i torebki pojawiły się elementy w odcieniach brązu.
Melanż to ciekawa alternatywa dla spokojnych szarości. Niby wciąż ten sam kolor, ale nadaje głębi i sam w sobie staje się dekoracją. Melanżowy p ł aszczyk, połączony z dużym również melanżowym szalem, to wygodny wybór na co dzień.
Uwielbiam zarówno styl francuski jak i angielski. Trochę bliżej mi do francuskiej prostoty, niewymuszonej elegancji i wygody, ale w miesiącach jesienno-zimowych trudno jest mi się oprzeć angielskiej klasyce, tym wszystkim kratom, miękkim tweedom, wełnianym golfom i pięknym kolorom. Tym razem będą dwa w jednym.
Szary płaszcz, szary szal, szary sweter, szare rękawiczki, szare buty. Dlaczego lubimy total looki? Im więcej tego samego koloru mamy na sobie tym bardziej jesteśmy odbierane jako spójna całość, jest mniej cięć sylwetki i łatwiej o zachowanie proporcji. Dlatego m.in. niskim osobom poleca się nosić jednolite kostiumy, albo przynajmniej w bardzo podobnych odcieniach, bo to pozwala wydłużyć optycznie sylwetkę.
Płaszcz JASS, który prezentowałam jakiś czas temu, posłużył mi do kolejnej stylizacji, w której ostatnio bardzo często chodzę na co dzień.
Bardzo lubię czerń, ale z doświadczenia wiem, że w moim przypadku nie sprawdza się jako samodzielny kolor. I dlatego staram się wyszukiwać połączeń, w których mogę wykorzystać czarne ubrania jako tło dla innego koloru. Tak właśnie zrobiłam w przypadku tego płaszcza. Z jednej strony oversizowy płaszcz bardzo fajnie "wychodzi" na tle czerni, a z drugiej strony czerń została złagodzona przez płaszcz. Efekt został osiągnięty.
Jesień zawiodła na całej linii, ani nie była ciepła, ani nie była złota. Tyle naszych jesiennych ubrań zostało w szafie. Ja jednak nie daję za wygraną i znów sięgam po kolory jesieni.
Rzecz bez której moja szafa nie może się obejść to płaszcz. Wygodny, ciepły i dobrze skrojony, chroniący przed wiatrem. Najlepiej wybrać taki rozmiar, aby łatwo ubierało się go na grubszy sweter czy marynarkę.