Jeansy dzwony na pierwszy ogień
Skąd pomysł na bloga? Można powiedzieć - zbieg okoliczności, a raczej sprzy-ja-ją-cych okoliczności: pełna szafa, chęć przebierania się, mąż zajmujący się obróbką grafiki. Któregoś dnia nagle mnie olśniło - mam wszystkie składowe potrzebne do zrobienia bloga! Wszystko jednak dojrzewało, w rytmie "slow" i nagle zaskoczyło prawie natychmiast. Zabraliśmy ze sobą aparat i ruszyliśmy w miasto. Sesja trwała kilka godzin i zaowocowała dokładnie 2220 zdjęciami!
Męża nie musiałam nawet zachęcać do przesortowania i obrobienia materiału. Efekty samą mnie zaskoczyły! Oby tej energii starczyło na kolejne miesiące. Nie ukrywam, że posiłkuję się szafą mojej Mamy? Tak, mamy! Celowo i z premedytacją! Dlaczego? Dlatego by pokazać Wam, że w dobrych ubraniach kupionych prawie pół wieku temu można i dziś fajnie wyglądać.
W związku z "kolekcją" mojej mamy mam wiele ciekawych przemyśleń. Kiedyś, jak opowiem Wam ile tego zgromadziła, to nie uwierzycie, ale to temat na osobny wpis (oj, zdecydowanie osobny). Wrócę do tego w najbliższym czasie. I nie tylko do tego, bo mam zamiar podsuwać Wam moje spostrzeżenia dotyczące mody, stylu ubierania się i dizajnu w kolejnych wpisach. Główny nacisk będzie na slow fashion, ale nie tylko.
A w następnych postach dowiecie się czy moja szafa jest naprawdę taka pełna, czy faktycznie lubię się przebierać, czy warto podążać za modą i trendami, co warto mieć w szafie, jak robić zakupy z głową, jak porządkować rzeczy w szafie i pozbywać się zbędnego "balastu". Wiem, że już sporo o tym napisano, ale od siebie dodam kilka rad, które ograniczą kupowanie nowych choć ładnych i modnych ciuchów, ułatwią generalne porządki w szafie i pozwolą odpocząć naszemu portfelowi.
Jeansy dzwony plus czerwone szpilki
Dzisiaj "oswajam" jeansy typu dzwony, nielubiane przez wiele dziewczyn, ale mające swój urok i zwracające uwagę. Kiedyś zdecydowanie nie tolerowałam takiego kroju spodni, ale w towarzystwie czerwonych szpilek, skórzanej kurtki i góralskiej chusty w mocnych kolorach - wyglądają ciekawie. Zwłaszcza, że zasłaniając wysoki obcas fajnie wydłużają nogi. Ten krój spodni zdecydowanie nie nadaje się dla osób z masywnymi udami, bo nogi będą wyglądać w nich ciężko.
eng.
Today I tried bell-bottom jeans, disliked by many girls, but having its own charm and eye-catching. At one time I also definitely not tolerate such trousers, but in this styling, which combine of red high heels, leather jackets and scarf in deep colors - it's look interesting. Especially that covering high heel cool to lengthen the leg. This kind of trousers is definitely not suitable for people with massive thighs, because the legs will look heavy in them.
Inne moje stylizacje z dzwonami
6 komentarze
ładnie piszesz, będę zaglądać. Ja posiłkuję się nie tylko szafą mamy, al też babci i na prawdę jej rzeczach chodzę, bo faktycznie są to rzeczy świetnej jakości i obecnie bardzo na czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wielu życzliwych obserwatorów oraz głowy pełnej pomysłów :)
Ona wygląda naprawdę bardzo sobie dżinsy. Muszę spróbować tego do siebie.
OdpowiedzUsuńOdkryłam niedawno Pani blog i bardzo mi się podobają prezentowane treści i stylizacje, a przede wszystkim to że patrząc na Panią można uwierzyć, że blogowanie w każdym wieku jest możliwe :) Od zawsze interesuję się modą, uwielbiam tworzyć różne zestawy ubraniowe, często zbieram komplementy od różnych osób i moim cichym marzeniem jest prowadzenie takiego bloga. Niestety, brak mi kogoś do robienia zdjęć :( także póki co ograniczam się do oglądania i komentowania. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTrafiła Pani na pierwszą moją stylizację sprzed lat:). Blogowanie jest możliwe w każdym wieku, teraz nawet im ma się więcej lat tym lepiej, takie blogi są ciekawsze, bo ich autorki mają różne doświadczenia modowe, których młodsze pokolenie nie ma. Samo blogowanie, to jednak nie tylko pokazywanie ciekawych stylizacji,to dużo innych składowych już z samą modą niezwiązanych, a pochłaniających sporą ilość czasu. Pozdrawiam i życzę spełniania modowych marzeń.
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Na Pani blog trafiłam przypadkiem, choć widzę, że zaglądamy do tej samej blogerki - Kasi Tusk :) Ta, wiem, że blogowanie to nie tylko stylizacje, ale również cała ta ciężka praca techniczna, aby wszystko wyglądało i działało bez zarzutu. Dlatego też nie zaczęłam. Przy dwójce małych dzieci, pracy zawodowej na etacie i kompletnym braku wiedzy praktycznej ciężko mi będzie rozpocząć. Ach i muszę jeszcze przełamać moją niechęć do mediów społecznościowych, bo bez tego ani rusz. A stylizacje celowo wybrałam tę pierwszą, bo byłam ciekawa jak to się zaczęło u Pani :) Na pewno będę tu zaglądać, bo mamy wiele wspólnego, też uwielbiam ponadczasowa klasykę, ale czasami lubię zaszaleć i wprowadzić jakiś ekstrawagancki lub młodzieżowy dodatek /akcent.
UsuńNo właśnie zdziwiłam się, że ktoś dotarł do mojej pierwszej stylizacji po latach:). U mnie to była bardzo spontaniczna decyzja, chyba pisałam o tym przy okazji podsumowania przy jednym z postów. Pewnego dnia powiedziałam o swoim pomyśle mężowi i o dziwo od razu podchwycił pomysł, choć obydwoje nie przepadaliśmy za robieniem zdjęć. Aparat pożyczyliśmy od kolegi, z postanowieniem, że jeśli zdjęcia fajnie wyjdą, to zaczynamy co dalej, a jeśli nie - to rezygnujemy. Tak to się zaczęło i trwa do dziś. Stronę Kasi odwiedzam często, tyle lat prowadzić bloga z takim zainteresowaniem czytelniczek to duża sztuka. Blogowanie ma zarówno miłe strony jak i te mniej, przede wszystkim czas, którego tak wiele blog zabiera, też nie przepadam za SM, samo pozowanie wśród ludzi też nie jest najprzyjemniejsze. Zawsze ma się wybór i można skończyć, więc skoro przy tym trwam, to znaczy, że jest więcej plusów niż minusów:)
Usuń